Royal-Enfield

[Szestow]

Witam serdecznie, pochwalę się moim, wprawdzie robię to po 9 latach użytkowania, ale dopiero od niedawna wygląda i jeździ tak jak bym sobie tego życzył. Ponieważ kupując go w 2010 nie miałem pojęcia o motocyklach, kupiłem egz. bardzo mocno zmęczony życiem i ponieważ okazało się, że przepala ogromne ilości oleju (przy przygazowaniu wręcz pluł z wydechu), zacząłem przygodę z Royalem od generalnego remontu silnika. Zakup był od pierwszego właściciela w PL, ściągnięty z UK. Kiedy wczytałem się w papiery, widać było, że w UK miał ok 7 właścicieli i zmieniali się co roku. W samym silniku było widać próby napraw, ale okazuje się, że nikt nie wpadł na przyczynę - czop wału nietrzymający wymiarów, z którego wyjeżdżała bieżnia robiąc dziurę w karterze. Poza tym motocykl miał 0 dynamiki. Doszedłem do tego, że wcześniej był katowany z wózkiem bocznym - świadczy o tym ucho mocowania, zębatka 16 i brak puszki rezonatora zamiast tego filtr pancake. Ten ostatni pewnie odpowiadał za rysy na cylindrze, które dało się usunąć dopiero robiąc od razu drugi szlif z pominięciem pierwszego. W tym miejscu niepozdrawiam serdecznie sprzedawcy z Tarnowa, który wiedział o wszystkim i mówił, że sprzedaje bo się rozmyślił, bo ma mało czasu itd. Dopiero po kilku miesiącach zrozumiałem smutek malujący się na jego twarzy - nie wynikał on jak się okazało z rozstania z motocyklem...
No i tak biedny, niechciany Enfield trafił w moje ręce. Dużo przy nim zrobiłem, wiele poprawiłem. No i dzięki temu bardzo dużo się nauczyłem - suma summarum, wyszło dobrze, bez tego pewnie moja wiedza i doświadczenie było by znacznie mniejsze. Ponieważ fascynują mnie klasyczne brytyjskie motocykle, chciałem aby mój kojarzył się z latami 50 tymi - czy mi się udało, sami oceńcie. Zmieniłem siodła, wydech, lampę, półkę, licznik i osprzęt kierownicy. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że dzięki Enfieldowi i temu forum poznałem wielu wspaniałych ludzi: Jacka (któremu należą się mega ukłony za organizację tego forum, którego miałem okazję kilka razy spotkać - mam nadzieję, że niebawem taka okazja nadarzy się znowu), Jeana Emergo, który mnie wspierał merytorycznie i podnosił na duchu podczas remontu, Sebastiana, Tomka z Rudy, Andrzeja, Łysego i wielu innych, którym bardzo serdecznie tutaj dziękuję. Od czasu remontu i wyprostowania bałaganu zostawionego przez poprzednich właścicieli obywa się bez żadnych awarii. W 2017 przestałem jeździć z powodów zdrowotnych, teraz znowu zaczynam. Dzięki wszystkim, dobrze, że jesteście!

---

20190721_181652.jpg

Plik ściągnięto 73 raz(y) 347,84 KB

20190719_195742.jpg

Plik ściągnięto 71 raz(y) 397,19 KB

20190726_113543.jpg 1

Plik ściągnięto 55 raz(y) 337,25 KB

[Jaro]

No i ładnie.Siedzenie ciekawe i osobna lampa zawsze nadaje szyku.Wygląda podobnie jak w moim AJS.
Jeżeli chodzi o kantowanie rodaka przez rodaka to nic nowego.To Polska specjalność
wydymać bliźniego.
W tym przypadku przynajmniej sie duzo nauczyłeś.

[Jacek Lazarewicz]

Aż się wzruszyłem. Ale ładnie Ci to wyszło. A co do spotkań, to trzymam za słowo.

[piogra66]

No i super mieć kogoś na forum kto robił remont kapitalny silnika,mnie też to czeka ale czuję że będzie więcej do zrobienia .Pozdrawiam Piotr.

[Tropik]

Podziwiam i chylę czoła.

[Łysy]

Co zamierzyłeś to osiągnąłeś. Ładny motór. Dzięki za miłe słowa.

[jacek_ck]

Pięknie go zrobiłeś. Gratuluję!

[Jacek Lazarewicz]

A mnie się wydawało, że u nas byłeś na zielonym

[Sebastian H.]

No ładna robota. Motorek faktycznie w klimacie. To teraz kręć kilometry i do zobaczenia!

[karczoch]

No, fajnie wyszedł. Osobna lampa robi robotę.

[Turek]

Szacun przede wszystkim za wytrwałość. Podoba mi się że nie mając wcześniej o tym pojęcia udało Ci się doprowadzić temat do końca i to ze smakiem i dbałością o szczegóły.

[Jaro]

[Szestow]

Koledzy dzięki za miłe słowa, fajni się to czyta:D