Royal-Enfield

[ArturM]

Fajnie. Jest jakaś szansa że się jednak z Wami spotkam na trasie. Jeżeli możesz to daj znać z Mielca lub obiadu.
Ja do Leżajska mam około 2h 20min bez zbędnych zatrzymywań. Wy z Mielca do Leżajska macie ok.2h.
Jak możesz to prześlij mi numer telefonu. Mój niezmienny to: 697-636-987

[weker]

Informacja dla Zwolina!!
Jeśli jeszcze linka do Ciebie nie dotarła to mogę Ci przywieżć na spotkanie nad Tanwią. Ewentualnie podrzucę na wskazany punkt na trasie pomiędzy Strzelcami Opolskiemi a "Tanwią". Jutro bedę w Warszawie.
Stefan

[ArturM]

Stefan jak jesteś w Warszawie to ewentualnie nadaj Zwolinowi kurierem i na czwartek ma pod wskazanym adresem. Zwolin odezwij się.

[ZWOLIN]

odzywam się
linka jeszcze nie dotarła pomysł Artura jest dobry
Stefan napisze Ci na PW dokładny adres i proszę wyślij za pobraniem OK

odzywam się
linka jeszcze nie dotarła pomysł Artura jest dobry
Stefan napisze Ci na PW dokładny adres i proszę wyślij za pobraniem OK

[Bartek_86]

Zwolin,

Przepraszam Cię za długi czas oczekiwania, ale dopiero dziś linka(wraz z moją stopką boczną) doszła , a dokładnie powiadomienie z poczty. Myślę, że jutro spotkamy się z Stefanem i jedna z linek powędruje do Kraśnika

Zwolin,

Przepraszam Cię za długi czas oczekiwania, ale dopiero dziś linka(wraz z moją stopką boczną) doszła , a dokładnie powiadomienie z poczty. Myślę, że jutro spotkamy się z Stefanem i jedna z linek powędruje do Kraśnika

[weker]

OK, bedę miał ja przy sobie na motocyklu. A na marginesie - gdy mnie pękła linka to ją wyjąłem i zawiozłem do warsztatu gdzie dorabiaja wszelkie linki z bowdenami. Zrobili mi niec grubszą, w osłonie teflonowej i w ogole miodzio. Te oryginalne nie umywaja się do tej robionej na zamówienie. Namawiam wszystkich potrzebowskich do takiego rozwiązania.

Stefan

[rob233]

Witam wszystkich
Jacku, czy jeśli mój Royal czeka w rozbiorze na swoją finansową chwlikę to czy mogę przyjechać do Tanwi na BMW?
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje do zobaczenia

[Jacek Lazarewicz]

W zeszłym roku nie pytałeś

[ZWOLIN]

jeszcze nikt nie wrócił czy też jesteście zmęczeni i nie chce sie Wam zameldować

jeszcze nikt nie wrócił czy też jesteście zmęczeni i nie chce sie Wam zameldować

[Shelton]

Ja niestety nie dotarłem i żałuje.

Ja niestety nie dotarłem i żałuje.

[Artur]

Ja dotarłem dzięki Robertowi jako pasażer. W Rykach ok. 80 km od domu pękł mi łańcuch (hindus).

[rob233]

Melduje się w domu 23:30 ufff lało jak z cebra i po 20tej ciemno i nic nie widzialem wiec musialem przeczekac na stacji, ale sie potem przetarlo i gnalem dalej. Mam nadzieje ze wszyscy szczesliwie dotarli.
POzdrawiam wszystkich.
PS: w nocy to juz chyba jesien idzie bo trochu zimno momentami bylo
Janusz trzymamy za Ciebie kciuki i pamietaj "kazdej biedzie koniec bedzie" wystarczy juz tych usterek. powodzenia i zycze zeby juz wszystko ci zawsze gralo. Z drugiej strony kazda usterka wywoluje pomysly na modyfikacje i przekonstruowania tego co ludzie w turbanach zrobili wiec mozna polska mysl techniczna wdrozyc i bedzie motocykl ideał.
Pozdro

[Jacek Lazarewicz]

My wróciliśmy o 20.30. Masz rację Robert, już jesień. Za cienkie ubranko spowodowało, że zmarzłem jak cholera. Na szczęście dojechaliśmy sucho. Zamiast do kompa to skonsumowałem szklaneczkę rozgrzewacza i do łóżka.
Janusza problemy jeszcze się nie skończyły. Uszkodzony wał spowodował więcej problemów. Zawrócił do Krainy i czekał na lawetę. Myślę, że wkrótce więcej info.
Z Jurkiem, Adamem i dwoma Marcinami ze Strzelec jechaliśmy razem do Krakowa więc myślę, że u nich również ok.
Dzięki za Super Spotkanie.

[weker]

Niewątpliwie to spotkanie nad Tanwią obfitowało w ciekawostki jak mało które dotychczas.
Przyjazdy i powroty, szczególnie te dłuższe jeśli są realizowane grupowo (2 to też grupa) dają zdecydowanie wiekszy komfort wewnetrzny, o czym chyba juz wszyscy sie przekonaliśmy. Ja dotarłem do domu ok 2 w nocy. Potwierdzam-było zimno jak cholera i tylko troche mokro, na szczęście. Pewnie bedę miał nowe spostrzeżenia na temat tchniki ale na razie nie mam "weny" do ogladania szczegółowego mojej maszyny.
Pozdrawiam Wszystkich
Stefan

[ArturM]

Ja miałem blisko więc byłem o 14.30 pod garażem. Jak wszyscy zmarzłem ale za to nie padało. Przygody i przebywanie w Waszym gronie to miód na trudy codzienności. Oby więcej takich spotkań.
Pojawiły się dwie usterki ale dojechałem.
Nie zapomnijmy podziękować Eli i Bogdanowi. Bez ich serdeczności nie byłoby takiej imprezy.
Zdjęcia załącze i wyślę do Jacka.

P.S. Nawet Jeeper dojechał